Na jednym z jasielskich osiedli powstała nietypowa pracownia rękodzieła. Prace malarskie i nie tylko można teraz podziwiać w w Pracowni „Dusza na Poddaszu”. Poniżej fotorelacja i opis, czym jest to niezwykłe miejsce.
Na jednym z jasielskich osiedli jest zielony ogród, jest kwietna łąka i dom. W domu tym, na poddaszu, dzieją się rzeczy iście niezwykłe. Pracowite dłonie zwinnie wykrawają różnorakie materiałowe kształty, a maszyna do szycia radośnie szczebioce, gdy podsuwa się jej barwne tkaniny. Czasem zaterkota, zwolni i już za moment, spod rąk uśmiechniętej pani, niby czarodziejskiej wróżki, wysmyknie się coś magicznego.
W tej baśniowej krainie często zanurza się pani Iwona, będąca gościem 40. Klubu Ludzi z Pasją, którego spotkanie przypadło na wtorkowe słoneczne popołudnie, 23 lipca br.
Panią Iwonę wraz z mamą Bernadetą oraz córką Julią łączą nie tylko więzi rodzinne i kobieca solidarność – łączy ich także pasja do natury i robótek ręcznych. Stworzywszy pracownię rękodzielniczą „Dusza na poddaszu”, z radością dzielą się artystycznymi wytworami swoich rąk, chętnie sięgając po tradycyjne techniki i naturalne materiały (m.in. len oraz szyszki).
Jak sama przyznała – kreuje, intuicyjnie obierając rytm natury, a cykliczność wpisana jest w proces twórczy. Nierzadko zdarza się, że wena przychodzi wraz z pełnią. Spytana o to, co czuje, gdy wieczorami przekracza próg pracowni i oddaje się swojej pasji, odparła z uśmiechem powracając myślami do tych chwil: „błogi spokój… Nie wierzy mi pani? Mam właśnie ciarki na rękach”.
Dla pani Iwony rękodzielnicze cztery ściany z widokiem na Beskid to miejsce, w którym może kreować, relaksować się i być szczęśliwą. By stworzyć taką „swoją” przestrzeń, porzuciła pierwotną nazwę pracowni z popularnym członem „art” na rzecz zapadającej w pamięć, urokliwej „Duszy na poddaszu”, która stała się nie tylko międzypokoleniową oazą, ale również inspiracją dla trzech zdolnych kobiet. Pani Iwona wraz z mamą zgodnie przyznały, że nie tyle rywalizacja, ile wzajemna motywacja, jest siłą ich pracowni.
Podczas radośnie spędzonego godzinnego spotkania uczestnicy wysłuchali wystąpienia pani Iwony i jej mamy, która równie ochoczo opowiadała o pasji. Córka, Julia, zaprezentowała kilka plac malarskich, oraz zadbała o urozmaicenie wizualne – wyświetlane były informacje o technikach rękodzielniczych wykorzystywanych przez panie, takich jak decoupage, soutache, czy technika motania lalek.
Na zakończenie wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni do pachnącego lawendowymi woreczkami stoiska, by móc z bliska podziwiać rozmaite przedmioty: lalki, materiałowe króliczki i torby, bransoletki, kolczyki, biżuterię wykonaną techniką sutaszu, a nawet szklane bańki i drewniane, pięknie zdobione puzderka. We wszystkie te przedmioty panie wkładają nie tylko serce, ale i całą duszę. Duszę na poddaszu.