Fundacja Pasjonauci realizuje “Monitoring na cztery łapy”. Znane są już wnioski z analizy danych. Okazuje się, że wiele gmin nie próbuje nawet zmierzyć się z problemem bezdomności zwierząt.
Bezdomność zwierząt to poważny problem, nie tylko dla samych zwierząt. Wałęsające się psy mogą stanowić zagrożenie. Mogą atakować inne zwierzęta lub ludzi, mogą spowodować zdarzenie drogowe (np. nagle wbiegając pod auto lub atakując rowerzystę), mogą też roznosić choroby. Podobnie groźne są bezdomne koty. Wystarczy jedno zadrapanie, żeby paść ofiarą choroby “kociego pazura”, wychodzący kot może przynieść groźne choroby do domu. Równocześnie nadmierna populacja kotów sieje spustoszenie w ekosystemie, w tym zabijając wiele zwierząt z chronionych gatunków.
–Między innymi z tych powodów postanowiliśmy sprawdzić, jak gminy radzą sobie z przeciwdziałaniem bezdomności zwierząt. “Monitoringiem na cztery łapy” objęliśmy 40 gmin z województwa Podkarpackiego – mówi Piotr Dymiński z Fundacji Pasjonauci
–Z naszych działań powstał raport z opisem sytuacji oraz dobrych i złych praktyk. Równolegle kierujemy do monitorowanych gmin wnioski z propozycjami dobrych rozwiązań – dodaje.
Gabriela Pawłowska