R = Redaktor PPi
AS – Artur Szczepek
R – Dzisiaj mamy przyjemność rozmawiać z szefem gabinetu Rzecznika MŚP Adama Abramowicza oraz wieloletnim orędownikiem rolników i przedsiębiorców – Arturem Szczepkiem
AS – Dziękuję za zaproszenie. Chciałbym dodać, że szczególnie małych i średnich przedsiębiorców i rolników.
R – Proszę mi zatem powiedzieć, czemu akurat sektor małych i średnich przedsiębiorców?
AS – Od dziecka byłem wychowany w duchu poszanowania pracy oraz własności prywatnej. Widziałem na własne oczy pracę nie tylko moich rodziców, ale i wielu sąsiadów, członków lokalnej społeczności. Gdy dorosłem zauważyłem, że właśnie ten sektor permanentnie obrywa od poszczególnych rządów i instytucji oraz nie posiada własnej reprezentacji. Biorąc pod uwagę, że generuje on prawie połowę polskiego PKB, czułem, że muszę coś z tym zrobić: stanąć za tymi, z którymi się identyfikuje.
R – Rozumiem, że właśnie dlatego promuje Pan hasło „Swój do swego po swoje”?
AS – To jeden z elementów kampanii wspierającej lokalny polski biznes, odwołujący się do hasła wzywającego do popierania polskiego handlu i rzemiosła podczas zaborów oraz w okresie międzywojennym. Nie jest to zatem nic nowego, ale na pewno ponadczasowego. Innym określeniem, bardziej spajającym wszystko byłby patriotyzm konsumencki.
R – Proszę wyjaśnić, czym jest patriotyzm konsumencki?
AS – Najkrócej mówiąc, to preferowanie produktów wytwarzanych w Polsce, zachęcanie do płacenia podatków w Polsce, wspieranie lokalnego polskiego biznesu, motywowanie polskich przedsiębiorców do poprawy jakości swoich produktów. Ważnym jest jednak, by wynikało to z dobrowolności, a nie z przymusu państwowego. Chcemy wybudować więź między producentem, a konsumentem, dzięki temu dać odpór masowej i słabszej jakości produktów sprzedawanych w zagranicznych koncernach
R – Jakie bariery mają mali i średni przedsiębiorcy, że przegrywają z koncernami? Przecież widzimy rosnącą ilość zagranicznych hipermarketów.
AS – Barier jest wiele niestety, wysokie podatki, niemożliwość zastosowania optymalizacji podatkowej, takiej jak duże firmy i korporacje, zmieniające się przepisy podatkowe oraz mordercze składki ZUS. Co prawda udało się Rzecznikowi MŚP wywalczyć przedłużenie małego ZUS-u plus na kolejny rok, co da trochę wytchnienia małemu biznesowi, jednak nie jest to zwycięstwo trwałe.
R – Mały ZUS plus? Czym jest ten mały ZUS?
AS – Mały ZUS Plus jest rozwiązaniem dla przedsiębiorców, których przychody nie przekraczają 120 tys. zł. Jeżeli spełnia się te normy, to można ubiegać się o obniżone składki na ubezpieczenia. To dla małych przedsiębiorców często kilkaset złotych więcej w kieszeni co miesiąc, a biorąc pod uwagę kryzys, w którym jesteśmy to szansa, że zostaną na rynku.
R – Co będzie za rok, gdy okres ulg w ramach małego ZUS się skończy
AS – Miejmy nadzieję, że przepisy małego ZUS staną się normą, a nie wyjątkową sytuacją. Chciałbym, by został od wprowadzony na stałe. Pozwoliłoby to małemu biznesowi odetchnąć i rozwinąć skrzydła, a naprawdę on tego potrzebuje!
R – Lekko zmieniając temat. Przejdźmy do wielkiego biznesu. Na pewno słyszał Pan o ESG czyli skrót od pierwszych liter Environmental, Social and Corporate Governance (po polsku: środowisko naturalne, społeczeństwo i ład korporacyjny).
AS –ESG to polityka antyrozwojowa i zdecydowanie sprzeczna z ideą wolnej przedsiębiorczości. Należy się jej stanowczo sprzeciwić.
R – Dlaczego przeciw?
AS – Bo to dążenie do stworzenia kolejnego ideologicznego dogmatu pod dyktando spekulantów firm ratingowych. To trochę takie odgórne „wychowywanie” firm na jeden kontrolowalny wzór. Zgadzam się, że w zmieniającym się świecie firmy i korporację muszą iść za duchem czasu, dlatego bardziej przekonuje mnie społeczna odpowiedzialność biznesu
R – Nie brzmi to dość podobnie?
AS – Na pierwszy rzut oka, być może. Jednak wgłębiając się w tematykę można doszukać się różnic. W społecznej odpowiedzialności biznesu wszystko jest bezpośrednio powiązane z lokalnymi społecznościami, pracownikami, jasno określonymi standardami oraz przejrzystością. W moim przekonaniu to powinna być przyszłość rynku: kształtowanego oraz rozliczanego przez określone społeczności, a nie przez spekulacyjne oceny zewnętrznych odległych, nieznających realiów lokalnego rynku firm ratingowych.
R – Czy firmy nie działają po to, by zarabiać?
AS – Owszem, to jest ich główny cel. Chęć zarabiania jest motorem napędowym największych gospodarek świata. Jednakże czasy krwiożerczego kapitalizmu skończyły się. Wciąż napotykamy na tzw. „Januszów biznesu”, którzy żyją kosztem swoich społeczności. Chciałbym, by biznes był zaczepiony w społeczeństwie. Wszyscy ostatecznie na tym zyskają, pod kątem środowiska, rozwoju, miejsc pracy, jakości oraz wysokich standardów. Ważnym jest dla mnie jednak to, by wynikało to właśnie z relacji przedsiębiorca-konsument, a nie spekulacji opartych na tabelkach w excelu.
R – Jakie perspektywy Pan widzi dla polskiego biznesu?
AS – Ciężko to ocenić. Widzę ogromny potencjał i ciekawe szansy na horyzoncie, ale również widzę wiele zagrożeń. W ostatnich latach polscy przedsiębiorcy starli się z niemalże egipskimi plagami. Najpierw COVID, potem wojna na Ukrainie oraz skokowy wzrost cen za energię. Pomijam już odwieczną walkę z bezduszną biurokracją.
R – Wielu przegrało i zawiesiło czy nawet zamknęło swoją działalność wedle statystyk Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG)
AS – Dlatego też moje zadanie i starania mają teraz jeszcze większe znaczenie. Wiele jeszcze czeka pracy i wysiłku, by walczyć o interesy małych i średnich przedsiębiorców. Ich sukces jest sukcesem polskiej gospodarki.
R – Życzę zatem powodzenia w Pańskich staraniach
AS – Dziękuję za dobre słowo oraz za wywiad
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju
Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich PROO na lata 2018-2030