Od czasu ostatnich wyborów słyszy się tu i ówdzie o kłopotach finansowych Miasta Sanoka. W kwietniu Regionalna Izba Obrachunkowa zakończyła badanie budżetu 2021-2023r. Podczas niej wyszły długi jakie zaciągało miasto jeszcze od roku 2017. Teraz budżet jest w takim stanie, że poinformowano w oficjalnym dokumencie, że od 22 października miasto będzie zmuszone wstrzymać finansowanie dla jednostek organizacyjnych. Burmistrz i Radni przerzucają odpowiedzialność za zaistniałą sytuację między sobą. Więcej informacji o tym w poniższym artykule.
W dniu 21.10.2024r. burmistrz Miasta Sanoka Tomasz Matuszewski zamieścił na swoich mediach społecznościowych dokument, który wklejamy dla państwa poniżej, wraz z oświadczeniem burmistrza co do jego powstania. Możemy się dowiedzieć w nim, że Miasta nie będzie stać nawet na przekazanie środków finansowych na wydatki dla poszczególnych jednostek organizacyjnych, w tym co najbardziej mrozi krew w żyłach przede wszystkim zatrudnionych tam osób, na wynagrodzenia dla nich.
Poniżej także cytujemy wspomniane oświadczenie burmistrza Sanoka Pana Tomasza Matuszewskiego, które załączył wraz z dokumentem na mediach społecznościowych (fakebook/meta):
𝗞𝗼𝗻𝘀𝗲𝗸𝘄𝗲𝗻𝗰𝗷𝗲 𝗻𝗶𝗲𝘂𝗱𝗼𝗹𝗻𝗼𝘀́𝗰𝗶 𝗿𝗮𝗱𝗻𝘆𝗰𝗵
𝗝𝗮𝗸𝗶ś 𝗰𝘇𝗮𝘀 𝘁𝗲𝗺𝘂 𝗶𝗻𝗳𝗼𝗿𝗺𝗼𝘄𝗮ł𝗲𝗺, ż𝗲 𝗿𝗮𝗱𝗻𝗶 𝘁𝘄𝗼𝗿𝘇ą𝗰𝘆 𝗼𝗯𝗲𝗰𝗻𝗶𝗲 𝗸𝗼𝗮𝗹𝗶𝗰𝗷ę 𝘄 𝗥𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲 𝗠𝗶𝗮𝘀𝘁𝗮 𝗱ążą 𝗱𝗼 𝘄𝗽𝗿𝗼𝘄𝗮𝗱𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮 𝘄 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸𝘂 𝘇𝗮𝗿𝘇ą𝗱𝘂 𝗸𝗼𝗺𝗶𝘀𝗮𝗿𝘆𝗰𝘇𝗻𝗲𝗴𝗼. 𝗧𝗮 𝗶𝗻𝗳𝗼𝗿𝗺𝗮𝗰𝗷𝗮 𝗽𝗼𝗷𝗮𝘄𝗶ł𝗮 𝘀𝗶ę 𝗷𝘂ż 𝗽𝗼 𝘄𝘆𝗯𝗼𝗿𝗮𝗰𝗵 𝗻𝗮 𝗯𝘂𝗿𝗺𝗶𝘀𝘁𝗿𝘇𝗮. W zamyśle tych radnych ma to być sposób na obalenie burmistrza i przejęcie władzy w mieście po tym, jak ich kandydat przegrał wybory. 𝗗𝘇𝗶ś 𝗷𝗲𝘀𝘁𝗲ś𝗺𝘆 𝗰𝗼𝗿𝗮𝘇 𝗯𝗹𝗶ż𝗲𝗷 𝘁𝗲𝗴𝗼 𝘀𝗰𝗲𝗻𝗮𝗿𝗶𝘂𝘀𝘇𝗮. Działania koalicji nieuchronnie prowadzą nas w tym kierunku.
𝗣𝗿𝘇𝗲𝘇 𝗼𝘀𝘁𝗮𝘁𝗻𝗶𝗲 𝗺𝗶𝗲𝘀𝗶ą𝗰𝗲, 𝗼 𝗰𝘇𝘆𝗺 𝘄𝗶𝗲𝗹𝗼𝗸𝗿𝗼𝘁𝗻𝗶𝗲 𝗶𝗻𝗳𝗼𝗿𝗺𝗼𝘄𝗮ł𝗲𝗺, 𝗻𝗶𝗲 𝗺𝗼𝗴ł𝗲𝗺 𝘂𝘇𝘆𝘀𝗸𝗮ć 𝗼𝗱 𝗸𝗼𝗮𝗹𝗶𝗰𝘆𝗷𝗻𝘆𝗰𝗵 𝗿𝗮𝗱𝗻𝘆𝗰𝗵 𝗷𝗮𝗸𝗶𝗲𝗷𝗸𝗼𝗹𝘄𝗶𝗲𝗸 𝘄𝘀𝗽𝗼́ł𝗽𝗿𝗮𝗰𝘆. Mimo moich licznych prób i propozycji, radni pozostają głusi na wszelkie inicjatywy. Zgłaszają zastrzeżenia do moich pomysłów, ale gdy staram się je uwzględnić, pojawiają się kolejne i kolejne zarzuty, co tworzy niekończącą się spiralę blokad. 𝗝𝗲𝘀𝘁𝗲𝗺 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗸𝗼𝗻𝗮𝗻𝘆, ż𝗲 𝗻𝗶𝗲 𝗰𝗵𝗼𝗱𝘇𝗶 𝗶𝗺 𝗼 𝗱𝗼𝗯𝗿𝗼 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸𝗮 𝗶 𝗷𝗲𝗴𝗼 𝗺𝗶𝗲𝘀𝘇𝗸𝗮ń𝗰𝗼́𝘄, 𝗮𝗹𝗲 𝗼 𝘄ł𝗮𝘀𝗻𝗲 𝗽𝗼𝗹𝗶𝘁𝘆𝗰𝘇𝗻𝗲 𝗶𝗻𝘁𝗲𝗿𝗲𝘀𝘆.
Do tej pory mogliście Państwo uważać moje słowa za ostrzeżenie. 𝗗𝘇𝗶ś 𝗷𝗲𝗱𝗻𝗮𝗸, 𝘇 𝗽𝗼𝘄𝗼𝗱𝘂 𝗶𝗴𝗻𝗼𝗿𝗮𝗻𝗰𝗷𝗶 𝗶 𝗻𝗶𝗲𝗼𝗱𝗽𝗼𝘄𝗶𝗲𝗱𝘇𝗶𝗮𝗹𝗻𝗼ś𝗰𝗶 𝗿𝗮𝗱𝗻𝘆𝗰𝗵 𝗸𝗼𝗮𝗹𝗶𝗰𝘆𝗷𝗻𝘆𝗰𝗵, 𝘇𝗼𝘀𝘁𝗮ł𝗲𝗺 𝘇𝗺𝘂𝘀𝘇𝗼𝗻𝘆 𝗱𝗼 𝘄𝘆𝘀𝘁𝗼𝘀𝗼𝘄𝗮𝗻𝗶𝗮 𝗽𝗶𝘀𝗺𝗮, 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝗲𝗴𝗼 𝘀𝗸𝗮𝗻 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗱𝘀𝘁𝗮𝘄𝗶𝗮𝗺 𝗽𝗼𝗻𝗶ż𝗲𝗷. 𝗗𝗼𝗸𝘂𝗺𝗲𝗻𝘁 𝘁𝗲𝗻 𝗷𝗮𝘀𝗻𝗼 𝗽𝗼𝗸𝗮𝘇𝘂𝗷𝗲, 𝘄 𝗷𝗮𝗸 𝘁𝗿𝘂𝗱𝗻𝗲𝗷 𝘀𝘆𝘁𝘂𝗮𝗰𝗷𝗶 𝘀𝗶ę 𝘇𝗻𝗮𝗷𝗱𝘂𝗷𝗲𝗺𝘆 𝗶 𝗷𝗮𝗸𝗶𝗲 𝗯ę𝗱ą 𝘁𝗲𝗴𝗼 𝗸𝗼𝗻𝘀𝗲𝗸𝘄𝗲𝗻𝗰𝗷𝗲 𝗱𝗹𝗮 𝗽𝗿𝘇𝗲𝗰𝗶ę𝘁𝗻𝘆𝗰𝗵 𝗺𝗶𝗲𝘀𝘇𝗸𝗮ń𝗰𝗼́𝘄 – 𝗺𝗶ę𝗱𝘇𝘆 𝗶𝗻𝗻𝘆𝗺𝗶 𝗺𝗼ż𝗹𝗶𝘄𝘆 𝗯𝗿𝗮𝗸 ś𝗿𝗼𝗱𝗸𝗼́𝘄 𝗻𝗮 𝘄𝘆𝗻𝗮𝗴𝗿𝗼𝗱𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮.
𝗣𝗲ł𝗻ą 𝗼𝗱𝗽𝗼𝘄𝗶𝗲𝗱𝘇𝗶𝗮𝗹𝗻𝗼ść 𝘇𝗮 𝘁ę 𝘀𝘆𝘁𝘂𝗮𝗰𝗷ę 𝗽𝗼𝗻𝗼𝘀𝘇ą 𝗸𝗼𝗮𝗹𝗶𝗰𝘆𝗷𝗻𝗶 𝗿𝗮𝗱𝗻𝗶 𝗥𝗮𝗱𝘆 𝗠𝗶𝗮𝘀𝘁𝗮 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸𝗮, 𝘇 𝗣𝗿𝘇𝗲𝘄𝗼𝗱𝗻𝗶𝗰𝘇ą𝗰𝘆𝗺 𝗦ł𝗮𝘄𝗼𝗺𝗶𝗿𝗲𝗺 𝗠𝗶𝗸𝗹𝗶𝗰𝘇𝗲𝗺 𝗻𝗮 𝗰𝘇𝗲𝗹𝗲. Gdyby radni ci faktycznie chcieli współpracy z burmistrzem, nie znaleźlibyśmy się w obecnej sytuacji. 𝗪𝗶𝗲𝗹𝗲 𝗿𝗮𝘇𝘆 𝗽𝗿𝗼𝗽𝗼𝗻𝗼𝘄𝗮ł𝗲𝗺 𝘀𝘁𝗼𝘀𝗼𝘄𝗻𝗲 𝘂𝗰𝗵𝘄𝗮ł𝘆 𝗶 𝗽𝗹𝗮𝗻 𝗼𝘀𝘇𝗰𝘇ę𝗱𝗻𝗼ś𝗰𝗶𝗼𝘄𝘆, 𝗷𝗲𝗱𝗻𝗮𝗸 ż𝗮𝗱𝗻𝗮 𝘇 𝗺𝗼𝗶𝗰𝗵 𝗽𝗿𝗼𝗽𝗼𝘇𝘆𝗰𝗷𝗶 𝗻𝗶𝗲 𝘇𝗼𝘀𝘁𝗮ł𝗮 𝘇𝗮𝗮𝗸𝗰𝗲𝗽𝘁𝗼𝘄𝗮𝗻𝗮.
𝗗𝗼 𝘁𝗲𝗷 𝗽𝗼𝗿𝘆 𝗹𝗶𝗰𝘇𝘆ł𝗲𝗺 𝗻𝗮 𝘄𝘀𝗽𝗼́ł𝗽𝗿𝗮𝗰ę 𝘇 𝗥𝗮𝗱ą, 𝗱𝗹𝗮𝘁𝗲𝗴𝗼 𝗰𝘇ę𝘀𝘁𝗼 𝗽𝗼𝘄𝘀𝘁𝗿𝘇𝘆𝗺𝘆𝘄𝗮ł𝗲𝗺 𝘀𝗶ę 𝗼𝗱 𝗽𝘂𝗯𝗹𝗶𝗰𝘇𝗻𝗲𝗷 𝗸𝗿𝘆𝘁𝘆𝗸𝗶. Teraz jednak, zmuszony do ostatecznych działań, nie zamierzam już milczeć. 𝗕ę𝗱ę 𝗼𝘁𝘄𝗮𝗿𝗰𝗶𝗲 𝗺𝗼́𝘄𝗶ć 𝗣𝗮ń𝘀𝘁𝘄𝘂 𝗼 𝘁𝘆𝗺, 𝗰𝗼 𝗱𝘇𝗶𝗲𝗷𝗲 𝘀𝗶ę 𝘄 𝗺𝗶𝗲ś𝗰𝗶𝗲, 𝗸𝘁𝗼 𝗿𝗲𝗽𝗿𝗲𝘇𝗲𝗻𝘁𝘂𝗷𝗲 𝗷𝗮𝗸𝗶𝗲 𝗶𝗻𝘁𝗲𝗿𝗲𝘀𝘆 𝗶 𝗷𝗮𝗸𝗶 𝘄𝗽ł𝘆𝘄 𝗺𝗮 𝘁𝗼 𝗻𝗮 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸.
𝗖𝗵𝗰ę 𝗷𝗲𝗱𝗻𝗮𝗸 𝘄𝘆𝗿𝗮ź𝗻𝗶𝗲 𝗽𝗼𝗱𝗸𝗿𝗲ś𝗹𝗶ć, ż𝗲 𝗻𝗮𝗱𝗮𝗹 𝗷𝗲𝘀𝘁𝗲𝗺 𝗴𝗼𝘁𝗼́𝘄 𝗱𝗼 𝘄𝘀𝗽𝗼́ł𝗽𝗿𝗮𝗰𝘆 𝘇 𝗥𝗮𝗱ą 𝘄 𝗸𝗮ż𝗱𝗲𝗷 𝘀𝗽𝗿𝗮𝘄𝗶𝗲, 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝗮 𝘀ł𝘂ż𝘆 𝗱𝗼𝗯𝗿𝘂 𝗻𝗮𝘀𝘇𝗲𝗴𝗼 𝗺𝗶𝗮𝘀𝘁𝗮. 🫱🏻🫲🏻 𝗔𝗽𝗲𝗹𝘂𝗷ę 𝗱𝗼 𝗿𝗮𝗱𝗻𝘆𝗰𝗵: 𝘁𝗼 𝗼𝘀𝘁𝗮𝘁𝗻𝗶 𝗺𝗼𝗺𝗲𝗻𝘁, 𝗮𝗯𝘆 𝗼𝗱ł𝗼ż𝘆ć 𝗽𝗼𝘄𝘆𝗯𝗼𝗿𝗰𝘇𝗲 ż𝗮𝗹𝗲 𝗻𝗮 𝗯𝗼𝗸 𝗶 𝗽𝗼𝗺𝘆ś𝗹𝗲ć 𝗼 𝗽𝗿𝘇𝘆𝘀𝘇ł𝗼ś𝗰𝗶 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸𝗮.
By jeszcze rozjaśnić naszym czytelnikom sprawę poprosiliśmy Pana Burmistrza oraz Pana Radnego Miklicza (poprzez kontakt mailowy z komitetem DZS), o rozwinięcie argumentacji oraz dodatkowe wyjaśnienia w przypadku tego pierwszego, oraz o odpowiedź na zarzuty i przedstawienie własnej wersji Pana Radnego. Nasza redakcja do dnia publikacji artykułu dostała odpowiedź tylko od Pana Burmistrza, którą zacytujemy poniżej, co do zaś odpowiedzi radnych będziemy zmuszeni posiłkować się niestety tylko tym, co już oficjalnie powiedzieli o sprawie.
Dodatkowy komentarz burmistrza:
Dzień dobry,
Na początku obecnej kadencji radni nie podjęli uchwały o emisji obligacji, których wartość została zapisana w tegorocznym budżecie. Brak zaplanowanych na wydatki inwestycyjne środków spowodował katastrofę i konieczność spłacania zobowiązań z puli przeznaczonej m.in. na wydatki bieżące. Taka sytuacja trwa do dziś i dlatego w porozumieniu ze Skarbnikiem Miasta podjęliśmy decyzję o nieprzekazywaniu środków finansowych naszym jednostkom organizacyjnym. Skarbnik codziennie analizuje wpływy do budżetu, jednak niewypłacenie wynagrodzeń pracownikom jest realnym zagrożeniem. Na dziś nie potrafimy powiedzieć, ile osób i w których jednostkach organizacyjnych tak się stanie. Jednak zagrożenie jest realne i trzeba się na to przygotować, jeżeli w dalszym ciągu Rada Miasta nie podejmie stosownych uchwał.
Kilkakrotnie składaliśmy projekty uchwał dotyczących zmian w budżecie, jednak radni konsekwentnie te projekty odrzucają. Dlaczego tak się dzieje? – to pytanie należy kierować do radnych, być może do przewodniczącego Rady, pana Sławomira Miklicza. Warunkiem, jakiego zażyczyli sobie radni, był plan oszczędnościowy, który został opracowany i przedłożony Radzie. Niestety, Rada w dalszym ciągu nie decyduje się na podjęcie koniecznych uchwał dotyczących zmian w budżecie oraz zmian w wieloletniej prognozie finansowej. Drepczemy w miejscu i tylko szkoda, ze ucierpią pracownicy urzędu i podległych jednostek.Z poważaniem
Tomasz Matuszewski
Odpowiedzi Radnych:
Jak na razie pokazaliśmy sprawę z punktu widzenia jednej strony, poniżej więc szereg cytatów poszczególnych radnych którzy odnoszą się do całej tej sprawy lub bezpośrednio do słów burmistrza.
Przyjmuję te zapowiedzi z niedowierzaniem. W tym tygodniu przychodzi kolejna transza subwencji oświatowej na wynagrodzenia dla nauczycieli. Więc zadaję publicznie pytanie: co stanie się z tymi środkami? Jeżeli nie pójdą na listopadowe pensje w szkołach, to na co zostaną wydane? Czy to jest działanie legalne? Sam Pan skarbnik na spotkaniu w piątek powiedział, że subwencja dla szkół to „święte środki” nie wolno ich wydawać na coś innego. Więc o co chodzi? Pan przewodniczący Miklicz i szefowa Komisji Finansowej Anna Szpiech po konsultacjach w RIO w Rzeszowie zaproponowali inne rozwiązanie, alternatywne do zaciągania kolejnego długu w wysokości 50 mln. Dlaczego władze miasta nie chcą o tym rozmawiać? A może znowu jest tak jak było w piątek, że Pan burmistrz nagrał krytykujący Radę Miasta filmik do internetu jeszcze przed spotkaniem z radnymi na którym namawiał „z całego serca” do zgody i konsensusu? Jaka jest jego wiarygodność? Czy szczerze chce zgody, czy to tylko puste słowa? Nie ma takiej możliwości żeby ludzie nie otrzymali wynagrodzeń za pracę. To byłoby bankructwo miasta.
– wypowiedział się Radny Maciej Drwięga.
Jest także obszerne oświadczenie wcześniej wspomnianego Radnego Stanisława Miklicza:
Pismo, które burmistrz wysłał do jednostek organizacyjnych oraz do wszystkich mediów w naszym regionie świadczy o narastającym chaosie w finansach naszego miasta. Od kilku miesięcy jako radni otrzymujemy chaotyczne informacje na temat deficytu budżetowego. Najpierw było to 20 mln złotych, miesiąc później 35 mln złotych nagle pojawiła się informacja na sesji Rady Miasta o deficycie sięgającym ponad 50 mln złotych. Rodzi się pytanie, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich miesięcy w naszym budżecie, skoro jeszcze w kwietniu i maju burmistrz informował o doskonałej kondycji finansowej miasta i zapewniał o pełnej kontroli nad budżetem?
W mojej opinii burmistrz okłamał mieszkańców Sanoka oraz radnych poprzedniej kadencji ukrywając informacje o faktycznym stanie finansów. Jestem przekonany, że zrobił to celowo, stawiając własny cel wyborczy nad interesem mieszkańców i interesem naszego miasta. A na końcu za złą sytuację finansową obarczył swoich współpracowników którym jak to określił „zaufał”. Współpracowników, których sam sobie przecież dobierał. Chcę podkreślić , że Rada Miasta w tym ostatnim czasie podjęła uchwałę o emisji 14 mln obligacji, wyraziła zgodę na zwiększenie zadłużenia w rachunku bieżącym z 6 mln do 12 mln złotych, dodatkowo do budżetu wpłynie około 4,5 mln złotych z Ministerstwa Finansów w ramach tzw. „kroplówki samorządowej”. Zatem pojawia się pytanie ile jeszcze burmistrz potrzebuje pieniędzy do zamknięcia budżetu roku 2024, gdzie są granice zadłużania miasta i czy burmistrz w ogóle ma takie granice. Według wstępnych szacunków zadłużenie miasta na koniec roku 2024 może sięgnąć kwoty ponad 170 mln złotych. To jest przecież gotowa katastrofa finansowa.
Ostatnie lata zarządzania przez burmistrza Matuszewskiego to pasmo niepowodzeń finansowych i ciągnięcie miasta na dno finansowe. Niestety jest głuchy na ostrzeżenia zarówno wielu radnych jak i na ostrzeżenia płynące z organu nadzoru jakim jest Regionalna Izba Obrachunkowa. Mieszkańcy coraz częściej zadają pytanie, gdzie burmistrz był przez ostatnie 6 lat, że dopuścił do takiej trudnej sytuacji. Niestety w mojej opinii zamiast pracą nad budżetem burmistrz zajmuje się czarnym PR-em, który ma na celu zdyskredytować Radę Miasta. Rada Miasta w mojej ocenie bardzo dobrze pracuje i troską patrzy w przyszłość, próbując zatrzymać to szaleństwo finansowe i myśli o tym co będzie za rok, za dwa lata, skoro władza wykonawcza za jedyne panaceum uważa kolejne zadłużanie i branie kolejnych kredytów (obligacji). W naszej opinii to nie jest droga do sprawnego zarządzania miastem i tutaj właśnie Rada Miasta wykazuje się ogromną odpowiedzialnością, której ewidentnie brakuje burmistrzowi. Przykładem może być ostatnia sesja, gdzie musieliśmy poprawiać trzy uchwały o zaciągnięciu zobowiązań, bo burmistrz ze swoimi służbami przygotowali złą pod względem formalnych uchwały i RIO musiało wszcząć postępowanie nadzorcze. Może czas na szukanie kompromisu i wsłuchać się w głos rady, która proponuje rozwiązania na rok bieżący i przyszły rok budżetowy. Jedną z propozycji jest przejście ze zobowiązaniami z tego roku na rok 2025 i zapisanie w budżecie przyszłego roku środków finansowych na spłatę tych zobowiązań (np. ze zwiększonych środków z udziału w podatku PIT i CIT. Do tej pory burmistrz zaproponował tylko jedna rozwiązanie, czyli zwiększenie podatku od nieruchomości i Rada Miasta tę propozycję przyjęła, będąc świadoma potrzeby zwiększenia dochodów budżetowych w przyszłym roku. Niestety innych działań oszczędnościowych lub zmierzających do zwiększenia przychodów budżetowych nie zauważyliśmy.
Pismo to traktuję jako próbę wywarcia nacisku na Radę Miasta i tylko taki cel burmistrz chce osiągnąć. Tutaj nie ma troski o losy sanoczan i nasze miasto. Burmistrz traktuje przedmiotowo ludzi, których potencjalnie takie działanie może dotknąć i to jest bardzo smutne.
Słowa Skarbnika Miasta:
Na koniec dodajemy także słowa Skarbnika Miasta Sanoka Pana Michała Siwaka jakie przedstawił do mediów:
Obecne braki w budżecie wynikają z wielu czynników, a najważniejszym z nich jest zmniejszony wpływ z podatków PIT i CIT, co bezpośrednio przełożyło się na niższe dochody do budżetu. W tej trudnej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zaciągnięcie obligacji w kwocie, która pozwoli miastu zamknąć tegoroczny budżet bez przenoszenia większych zobowiązań wymagalnych na przyszły rok. Ostateczna kwota obligacji zależy od wielu czynników, które obecnie analizujemy, uwzględniając wykonanie budżetu i planując niezbędne wydatki do końca roku. Naszym celem jest wypracowanie nadwyżki w przyszłorocznym budżecie, którą będziemy przeznaczać na spłatę zobowiązań.
Nikt nie chce zadłużać miasta, jednak to rozwiązanie jest, naszym zdaniem, lepsze niż przenoszenie wymagalnych zobowiązań na kolejny rok. Zobowiązania te dotyczą nie tylko zaległości za wykonane usługi, ale także wynagrodzeń dla pracowników i płatności do ZUS – do takiej sytuacji nie możemy dopuścić. Przygotowaliśmy program oszczędnościowy, który przy wsparciu Rady Miasta jesteśmy w stanie wdrożyć, aby zapewnić stabilność kolejnych budżetów. Kolejnym problemem przy przenoszeniu zobowiązań jest ich spłata w następnym roku, która nie nastąpi od razu, lecz będzie rozłożona na kolejne miesiące. Istnieje także ryzyko, że budżet na 2025 rok nie będzie w stanie wygenerować nadwyżki, np. w wysokości 30 mln zł, co mogłoby wymusić kolejną emisję obligacji.
Nasze rozwiązanie nie jest popularne, ale konieczne, aby zamknąć tegoroczny budżet i zapewnić stabilność finansową miasta.
Podsumowanie:
Jak widać cała sytuacja jest bardzo polaryzująca i źle świadczy o stanie budżetu Sanoka na najbliższą przyszłość. Na chwilę obecną zostawiamy Państwa z dwoma pytaniami, na których odpowiedź będziemy czekać w przyszłości:
Czy radni i władze miasta dojdą do konsensusu w tej sprawie i czy nawiąże się nic kompromisu?
oraz
Co będzie z wynagrodzeniami dla pracowników jednostek samorządowych podlegających miastu?